Różnie się życie układa, nie zawsze jest się w związku z kimś z miłości - czasem okoliczności życiowe tak się układają, że jesteśmy z kimś, ale bez miłości.
Przez 10 lat żyłam w nieczystości. Czyli prawie połowę mojego życia. Przez lata było ono przepełnione seksem. Bardzo szybko zaczęłam współżycie. Pierwsza wielka miłość, pierwsze doznania. W końcu go przecież kochałam, prawda? Chcesz uwierzyć, zmienić swoje życie, zrozumieć? Zacznij czytać Pismo Święte! Chciałabym się z Wami podzielić historią swojego nawrócenia. Przez 10 lat żyłam w nieczystości. Czyli prawie połowę mojego życia. Przez lata było ono przepełnione seksem. Bardzo szybko zaczęłam współżycie. Pierwsza wielka miłość, pierwsze doznania. W końcu go przecież kochałam, prawda? Zawsze wydaje nam się, że kochamy tą drugą osobę. Faktem jest, że naprawdę chciałam, aby ten związek był moim pierwszym i ostatnim. Jednak tak się nie stało. Był kolejny, znowu zakochanie, znowu seks, bo przecież jest on wyrazem miłości... (owszem, jest, ale w małżeństwie). Moim problemem jako osiemnastolatki, kiedy rozstałam się z chłopakiem było "jak ja teraz wytrzymam bez seksu?". Nie wyobrażałam sobie związku bez seksu. Pochodzę z katolickiej rodziny, od zawsze chodziliśmy z rodzicami na niedzielną Mszę świętą, a rodzice starali się wpoić nam wartości chrześcijańskie i katolickie. Wydawało mi się wtedy, że wierzę w Boga. Może wierzyłam, może nie wierzyłam. Jedno jest pewne - nawet jeśli wierzyłam, ta wiara była okropnie płytka. W dzisiejszych czasach świat jest przepełniony seksem. Z każdej strony jesteśmy tym bombardowani. Media, telewizja, internet. Wszędzie seks, seks, seks. Wpojono nam wiele kłamstw z tym związanych. I ja również temu uległam. Mimo, iż nazywałam się osobą wierzącą. Pamiętam jak kilka lat temu mówiłam mojej mamie "takie są czasy, teraz nie ma mężczyzn, którzy będą czekać z seksem do ślubu". Teraz wiem w jak wielkim błędzie byłam, dzięki Bogu, który sam pokazał mi, że jednak są tacy mężczyźni. Generalnie wszystko zaczęło się od tego, że sięgnęłam po Pismo Święte (w wieku 22 lat, pierwszy raz w życiu). Postanowiłam, że codziennie będę je czytała. Tak też robiłam. Zaczęłam czytać Nowy Testament od początku, po kolei. Każdego dnia po trochę, czasem kilka zdań, czasem jedną stronę, czasem dwie. Ale była w tym systematyczność, która sprawiła, że zaczęłam inaczej patrzeć na świat, życie, związek, sens wiary. Na początku tak sobie gdybałam, zastanawiałam się "jak by to było poczekać z seksem do ślubu w kolejnym związku". A później przestałam już gdybać tylko postanowiłam sobie, że chcę z tym poczekać i chcę wytrwać w tym postanowieniu. Nie mogłam w to uwierzyć, jakim cudem tak bardzo zmieniłam swój sposób myślenia. Ja, dziewczyna, która była niemalże uzależniona od seksu. Jest to dla mnie ogromny cud i do tej pory ciężko mi w to uwierzyć. Zaczęłam też dostrzegać, że czystość nie polega tylko na nie uprawianiu seksu przed ślubem, ale jest to niezwykle głęboki temat, w który warto się zagłębić i zagłębiać nieustannie. Odkąd zaczęłam czytać Pismo Święte zapragnęłam życia zgodnego z wiarą, przykazaniami, z tym, co mówi Pan. Zawsze się śmieję, że to jest podobnie jak z alkoholizmem. Alkoholik, aby móc wyzdrowieć musi tego przed wszystkim chcieć. Nie da się go do tego zmusić i zresztą mija się to z celem. I tak jak w przypadku alkoholika - pierwszym krokiem ku uzdrowieniu jest wyrażenie chęci i dobrowolne podjęcie się leczenia, tak w przypadku braku wiary - pierwszym krokiem jest sięgnięcie po Pismo Święte. Ciągle upadam, ciągle się uczę, ciągle walczę. Ale wiem, że na tym polega nasze życie. Życie JEST nieustanną walką, a droga do nieba nie jest łatwa. Ale warto pamiętać, że walka toczy się o życie wieczne i zdawać sobie sprawę z tego, że każdy grzech jest zadaniem rany Jezusowi. Który umarł na krzyżu dla naszego Zbawienia. Wszystko jest kwestią wyborów. Możesz nie wierzyć w Boga, ale możesz też CHCIEĆ uwierzyć. I właśnie sięgnięcie po Pismo Święte jest tym pierwszym krokiem, który zbliża nas do Pana Boga. Dlatego zawsze zachęcam wszystkich, aby od tego zaczęli swoją przygodę z Panem Bogiem. On działa w naszym życiu. Choć moje życie nie stało się nagle łatwiejsze, to jednak widzę w tym wszystkim głębszy sens. Cieszę się, że jestem bardziej świadoma i że chcę żyć zgodnie z JEGO wolą. On czyni w naszym życiu wielkie cuda. Otwórz swoje serce i pozwól Mu działać. *** Jeśli przeżyłeś/przeżyłaś/przeżyliście coś podobnego, poniższy formularz jest od tego, aby się tym podzielić. Niech również Twoje/Wasze świadectwo stanie się tym, co utwierdzi wiarę innych!
Miłość do życia i życie w zgodzie z samym sobą. Ważnym elementem, aby żyć w miłości jest życie w zgodzie z samym sobą. Chęć bycia akceptowanym przez innych ludzi, pożądanym, podziwianym, zauważonym, zwracanie na siebie uwagi lub chęć udowodnienia komuś swojej racji – te wszystkie rzeczy będą tylko odciągać uwagę od
Ten Kurs jest pewną opowieścią o miłości i o tym, co jej pomaga w Tobie zaistnieć i dojrzale się rozwijać oraz o tym, co jej przeszkadza, czyli o błędach. Oczywiście wszystko po to, aby błędy poprawić i przejść z miłości roszczeniowej, która zabija małżeństwo w kierunku miłości wdzięczności, która wszystko uzdrawia i uskrzydla. Ten kurs pozwoli Ci lepiej zrozumieć siebie i relację, którą tworzysz, zwłaszcza gdy odczuwasz frustrację i niezadowolenie z Twojego związku, ale także gdy tak nie jest. Pozwoli Ci lepiej kochać ❤ ADRESAT KURSU. Dla Kogo jest ten Kurs? Jeśli: odczuwasz jakiekolwiek trudności w relacji ze Współmałżonkiem; nie masz już sił dalej żyć w małżeństwie, bo rozczarowania i bezsens zalewają Twoją głowę i serce; czujesz, że oczekiwania wobec Współmałżonka niszczą Twoją radość z życia i małżeństwa; zauważasz w sobie niską samoocenę a Współmałżonek nie wspiera Cię w tym co czujesz; trudno Ci zrozumieć, po co pojawiają się w Tobie oczekiwania i najchętniej chciałbyś się ich pozbyć, aby nie cierpieć; masz trudność w rozpoznaniu i nazwaniu własnych potrzeb i źle Ci, gdy nie są one zaspokajane; widzisz, że pojawiające się w Tobie roszczenia wobec Współmałżonka osłabiają Twoją miłość; odczuwasz poczucie winy lub oskarżasz siebie o słabą i nie wystarczającą w Twojej ocenie miłość do Współmałżonka; Twoja miłość nie jest przyjmowana w pełni przez Współmałżonka; odczuwasz trudności w relacji z Bogiem lub nie wiesz jaka jest Jego rola w Twoim małżeństwie; nie odczuwasz miłości od Współmałżonka choć on zapewnia, że jest odwrotnie; chciałbyś nauczyć się być bardziej wdzięcznym wobec Współmałżonka; TO TEN KURS JEST WŁAŚNIE DLA CIEBIE 🙂 Zobacz co dał ten KURS jednej z Uczestniczek Obejrzyj FILM z nagraniem Moniki Adamus o tym „Jak KURS zmienił moje życie w związku małżeńskim?” OBEJRZYJ TUTAJ Kurs polega na wysyłanym każdego dnia do Ciebie SMSie przez prowadzącego Kurs. W wiadomości otrzymujesz link do krótkiego 4 minutowego filmu na Youtube a pod linkiem otrzymujesz kilka pytań, które mogą Ci pomóc zrozumieć treść filmu w kontekście Twojego życia, czyli praktyce. Kurs jest dla Każdego. Możesz pracować w nim pojedynczo i tylko dla siebie. Możesz także, gdy Twój Współmałżonek wykupi ten Kurs, zaprosić do niego współmałżonka, z którym po każdej części kursu lub w innej częstotliwości, będziesz mógł porozmawiać. Jednak ten Kurs to praca indywidualna nad sobą. Jest przeznaczony dla osób żyjących w związkach, relacjach z bliskimi oraz małżeństwach. Celem kursu jest własny rozwój, aby kochać lepiej i uczyć się prawdziwej natury miłości. Jest bardzo prosty w użyciu i dostępny na drodze wysyłanych SMSów. 💗kurs dla każdego i w każdym czasie 💗dostępny zawsze 💗bardzo prosty i wygodny w obsłudze 💗otwiera oczy 💗uczy właściwej relacji 💗pozwala zrozumieć dlaczego mi źle i jak to zmienić 💗pomaga dokonać zmiany w sobie Koszt kursu to 3 wersje do wyboru: I. Podstawowa 119 zł (bez konsultacji on-line w czasie trwania kursu) II. Rozszerzona 200 zł (jedna konsultacja on-line z prowadzącym kurs w dowolnym momencie kursu) III. Rozszerzona Plus 300 zł (dwie konsultacje on-line z prowadzącym kurs w dowolnym momencie kursu) Zapisy: Wyślij SMSa na nr tel kom 504 328 796 podając swoje Imię i nazwę Kursu Kurs prowadzi br. Piotr Zajączkowski, kapucyn i terapeuta małżeński, organizator Weekendów Małżeńskich.
Odp: Jak żyć w pustym związku, relacji obdartej z intymności i namiętności. Spotkałem się kiedyś ze stwierdzeniem, że jeśli w związkach jedna osoba odchodzi, to albo z powodu braku konkretnego elementu, który dla niej jest niezbędny, albo jakiegoś istotnego niepożądanego zjawiska.
Od dłuższego czasu czujesz, że coś jest nie tak w twoim związku? Zastanawiasz się, czy to, co czujesz do drugiej osoby to miłość czy po prostu przyzwyczajenie? Mamy dla ciebie kilka sygnałów, które świadczą o tym, że nie ma między wami miłości. Nie czujesz napięcia, jakie powinno towarzyszyć podczas oczekiwania spotkania. Kiedy myślisz o wspólnym spędzaniu czasu, czujesz ogromną niechęć. Wolisz robić wszystko, zamiast iść na spotkanie. Minęło kilka dni od waszego ostatniego spotkania, a ty ani przez chwilę nie myślisz o swojej drugiej połówce. Życie biegnie z tą osobą lub bez niej. To nie ma dla ciebie absolutnie żadnego znaczenia. W twoim życiu wydarzyło się coś (mniej lub bardziej) istotnego? Nawet przez chwilę nie czujesz chęci podzielenia się tym z tą osobą. Nie masz potrzeby przegadywania różnych spraw lub mówienia o tym, co się działo podczas dnia. Pamiętasz te motyle w brzuchu, które towarzyszyły ci na początku? Teraz to co najwyżej ćmy. Wasze rozmowy ograniczają się do jednozdaniowych odpowiedzi, nie żartujecie razem i w łóżku, zamiast namiętności, po prostu spotykacie się na sen. Brzmi znajomo? Chwytasz się ostatnich rzeczy, które was trzymają. Potrzebujesz konkretnego powodu, dla którego zakończysz relację. Jeśli jeszcze się nie rozstaliście to tylko dlatego, że żyjesz wspomnieniami i to cię trzyma. Nic więcej. Pamiętasz, kiedy ostatni raz powiedziałeś, że twoja partnerka ładnie wygląda? Albo kiedy powiedziałaś swojemu facetowi, że jesteś z niego dumna? Nie? No właśnie... I najgorsze. Nie tyle nie pamiętasz, co po prostu nie czujesz potrzeby mówienia tego. Nie odczuwasz potrzeby mówienia "kocham". A jeśli to mówisz to tylko wtedy, kiedy druga strona to robi, a ty nie chcesz wyjść na tego gorszego w relacji. Jeśli zastanawiasz się, czy kochasz, to jasny znak, że nie. Gdybyś był pewny swojego uczucia, odpowiedziałbyś bez zastanowienia. Spójrz na powyższe punkty. Jeśli nie możesz się zgodzić z większością z nich, oznacza to, że jesteś w szczęśliwej relacji i kochasz. Wtedy ci zazdrościmy!
yI7noNa. 47 245 112 350 77 109 216 277 148
jak żyć w związku bez miłości